nie ma dnia bym nie myślała o tym, o czym nie trzeba.
a przynajmniej o tym, o czym nie powinnam. bo koniec to koniec. nie ma dyskusji. a jednak.
ja nie rozumiem, nie znalazłam jeszcze odpowiedzi na pytanie: dlaczego?
pewnie jeszcze długo nie znajdę. albo w ogóle. pewnie nie ma nawet po co szukać.
coś zostało utracone. nie wiem co i nie wiem kiedy. ale coś utraciłam i nie wiem jak to odzyskać. tylko przez oczyszczenie można przywrócić coś z pustej przestrzeni. ale co i jak? nie wiem. wciąż szukam.
i czekam. czekać to najdłuższy czasownik.
czasem są spadki, ostatnio coraz częściej. chociaż jest tyle rzeczy, które muszę zrobić, nie mogę się na nich skupić. jedno spojrzenie rozprasza uwagę, potem trudno dojść do normalnego stanu.
najlepiej zostaw mnie samą. choć chcę byś był. bądź, nie bądź. a, rób co chcesz.
w lepsze dni staram się zapomnieć. ale nadchodzi dzień, kiedy spadam w dół i nie mam się czego złapać. nic nie wystaje, żadna ręka, noga, żadnen hak czy lina. nic, jestem sama.
czasem wydaje mi się, że jestem nikim, ale to trwa krótko. wiem kim jestem. a skoro wiem, to jestem.
ostatnio cicho śpiewam piosenkę, dosyć starą, Varius Manx, chyba.
wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń... wszystko się może zdążyć, gdy serce pełne wiary... gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz...
tak po prostu weszła mi do głowy, nigdzie jej wcześniej nie usłyszałam. zaczęłam śpiewać i tak już śpiewam.
niczego się nie boję, w sumie nic nie czuję, teraz jest dobrze. uczę się, następuje przeniesienie uwagi na fenomenologię, hermeneutykę, intertekstualizm i inne badanioliterackobzdury.
nie wiem co będzie jutro, nie chcę wiedzieć. palę, piję kawę, słucham w kółko jednej piosenki. Murakami pochłonął mnie całą, jestem mu za to wdzięczna. pragnę go więcej, w sumie stałam się jego międzykontynentalną, wewnątrztekstową kochanką. co na to Olgierd? jestem z nim umówiona na kawę, poniedziałek, 20.00, Teatr Nowy. o ile Ingarden mnie wcześniej nie pochłonie w całości i nie każe tworzyć po niemiecku.
chcę pomidora lub sok pomidorowy. grejfruta lub sok grejfrutowy. słodką herbatę lub gorzką kawę. pić chcę, bo usta wysychają. a jest Syberia a nie Sahara.
chcę zapomnieć i jednocześnie pamiętać. tak się nie da, przecież wiesz.